czwartek, 19 lipca 2018

Kable wysokiego napięcia

W tym temacie nie będę pisał jak wymienić w Loganie kable wysokiego napięcia  (WN), zwane też przewodami  zapłonowymi ponieważ stopień trudności tego zadania nie mieści się na skali.
Opiszę tu tylko swoje doświadczenie w tej kwestii .
Zakupiłem znowu komplet nowych kabli i jest  to już 3 komplet w okresie 3 lat.
W pierwszym zestawie poziom izolacji spadł do tego stopnia że pod maską sypały się już iskry.
Silnik wtedy jechał na 3 gary , telepotało budą no i oczywiście mrugała kontrolka check engine, gdyż  ona przeważnie "miga" kiedy wypadają zapłony .
Z racji moich dużych przebiegów  kilka razy w roku zdejmuje kable ze świec ponieważ muszę wykręcać świece przy regulacji luzów zaworowych czy przy wymianie samych świec .
Kolejny komplet kabli służył długo , a dokładnie to do momentu kiedy przyszedł czas wymiany świec. Wtedy stało się coś strasznego podczas ściągania "fajki" ze świecy.Blaszka , która nachodzi na czubek świecy urwała się i wyszła z fajki .Taki kabel jest już do wyrzucenia . Kolejny kabel to samo , urwana blaszka została na końcówce świecy ! dramat !




O ile dobrze pamiętam w pierwszym komplecie kabli też się coś urwało przy zdejmowaniu  ale kable i tak nadawały się do wyrzucenia więc specjalnie mnie to nie zmartwiło .
Kupiłem więc trzeci komplet kabli ale tym razem się zabezpieczyłem :-)
Po za kablami kupiłem również specjalne szczypce do chwytania fajek.



 Fajka wchodzi głęboko i na prawdę trudno jest to złapać palcami , a szczypce ten problem rozwiązują . Mam nadzieję że dzięki temu  w przyszłości  nie dojdzie znowu do uszkodzenia końcówki kabla .


Z ciekawości postanowiłem "otworzyć" uszkodzony kabel i zobaczyć jak to w środku wygląda .
Okazuje się że metalowy element jest zaciśnięty na kablu mniej więcej na tej wysokości jak jest ustawiony na zdjęciu poniżej.Wywnioskować można żeby przy ściąganiu ścisnąć fajkę w okolicach metalowego zacisku , w przeciwnym wypadku równie dobrze można ciągnąć bezpośrednio za kabel ponieważ gumowa osłona świecy i kabel nie sa ze sobą sztywno połączone . Dobrą wiadomością jest to że bez problemu taki kabel można naprawić :-) Wystraczy wepchnąć kabel do gumowej osłony świecy na tyle mocno aby jego koniec wystawał na tyle dużo od strony świecy żeby dało się nałożyć i zacisnąć na niego metalową końcówkę , pamiętając o końcówce kabelka .Jeśli jest na prawdę dobrze zacisnięta wtedy mozna ciągnąć za sam kabel, podtrzymując osłonkę aby końcówka trafiła na swoje miejsce ...to widać jak ona fajnie wchodzi.Taka naprawa  nawet nie jest chwilowym rozwiązaniem ; wystarczy na długo :-)



Na zakończenie .....
Jeśli ktoś śledzi bloga to wie że moje kable zapłonowe są "ponumerowane" trytytkami :-)
Bardzo praktyczne dla kogoś , kto tak samo często jak ja prowadzi prace przy silniku.




Etykiety

Archiwum bloga